Dziewczyna w pociągu. Coś Ci mówi ten tytuł? Prawdopodobnie jeszcze nie, ale za kilka miesięcy z pewnością będzie. To thriller spod pióra Pauli Hawkins, który właśnie pobił wyniki sprzedaży Kodu Leonarda da Vinci w twardej oprawie w Stanach.
Krytycy zachwycają się powieścią i przyrównują ją do Zaginionej dziewczyny, która niedawno doczekała się głośnej ekranizacji. Czytelnicy masowo wykupują wszystkie egzemplarze z księgarń, a debiutantka z Zimbabwe może tylko liczyć wpływy. A może już nawet nie liczy, ponieważ w ciągu niecałych trzech miesięcy sprzedano niemalże dwa miliony egzemplarzy.
Jednak sukcesy książka święci nie tylko po drugiej stronie Atlantyku. W Wielkiej Brytanii jest jedną z najszybciej sprzedających się książek i jedną z dwudziestu najlepiej sprzedających się powieści od 2012 roku.
Ale kim jest nowa gwiazda thrillera? Paula Hawkins urodziła się w Zimbabwe, tam też się wychowała. Wyjechała dopiero w 1989 roku, by rozpocząć piętnastoletnią karierę dziennikarską w Stanach. Dziewczyna w pociągu to jej debiut, ale jedynie pod własnym nazwiskiem – wcześniej publikowała jako Amy Silver.
A skoro książka odnosi takie sukcesy, można mniemać, że i w Polsce niebawem się pojawi, prawda? Otóż niebawem to pojęcie względne, ale rzeczywiście na horyzoncie widać już prawie datę publikacji (mówi się o październiku). Prawa do wydania na naszym rynku nabyło Wydawnictwo Świat Książki i zapowiedziało, że książka ukaże się w połowie roku.
Samą fabułę wydawca opisuje tak:
Trzymający w napięciu hitchcockowski thriller idealny dla fanów Zaginionej dziewczyny, W cieniu i Zanim zasnę.
Rachel codziennie jeździ tym samym pociągiem, mijając po drodze urokliwe domki na przedmieściach, i codziennie obserwuje przez okno tę samą parę jedzącą śniadanie na tarasie. Z perspektywy Rachel życie Jess i Jasona – tak ich nazywa – jest idealne, w przeciwieństwie do tego, które jeszcze niedawno było jej udziałem.
Pewnego dnia Rachel jest świadkiem sceny tak szokującej, że postanawia opowiedzieć policji o tym, co widziała; wkrótce jednak zaczyna się zastanawiać, czy na pewno była to mądra decyzja…
Źródło: The Guardian
Najnowsze komentarze