Władca Książek. Takiego zaszczytnego tytułu dorobił się pięćdziesięciotrzyletni śmieciarz, Jose Gutierrez z Bogoty w Kolumbii. Jose mieszka w ubogiej dzielnicy, która nie ma dostępu do bibliotek – wszystkie zlokalizowane są w częściach miasta, do których raczej trudno dotrzeć mieszkańcom na piechotę, a komunikacja publiczna kosztuje.
Szczęśliwie dla najuboższych i najmłodszych czytelników, znalazł się ktoś taki jak Gutierrez. Mężczyzna pracuje jako śmieciarz już od kilkudziesięciu lat, a na pomysł, by przy okazji ratować książki, wpadł już dwadzieścia lat temu. Jechał wtedy śmierciarką przez bogatą dzielnicę i zauważył niepokojący zwyczaj wyrzucania książek. Zaczął je zbierać i gromadzić u siebie w domu, ale szybko okazało się, że może zabraknąć mu miejsca. Dorobił się kolekcji blisko… dwudziestu tysięcy pozycji.
Jego pomysł jest bezpośrednim wynikiem tego, jak w domu podchodziło się do czytania. Jose podkreśla, że nawet kiedy matce nie wystarczało pieniędzy, by mógł kontynuować naukę, wciąż czytała mu co wieczór książki. Stanowiły one dla niego wybawienie – a teraz Gutierrez ma nadzieję, że taki sam efekt będą miały na innych dzieciach. By ten efekt osiągnąć, Jose otworzył swoją kolekcję dla wszystkich, którzy chcą czytać. Dzieci mogą korzystać z jego prywatnej biblioteki zupełnie, jakby była publiczna.
Źródło: Scuttlebutt | Fot. adam greenfield via flickr
Najnowsze komentarze