Trumpizm? Nie, wbrew pozorom to nie ten ostatnio popularny termin zdobył uznanie osób odpowiedzialnych za tworzenie oksfordzkich słowników. Wszystko jednak jeszcze przed Donaldem Trumpem – być może dzięki jego aktywności w Białym Domu rok 2017 będzie należał do niego.Teoretyczna możliwość istnieje, jedno słowo wybierane jest bowiem corocznie. Co zwyciężyło tym razem?
Post-truth, czyli post-prawda. Co ów termin oznacza? Sytuację, w której na kształtowanie opinii publicznej wpływają nie fakty, a emocje oraz subiektywne przekonania jednostek. Jak więc można się domyślić, Donald Trump jednak swój udział w tegorocznym plebiscycie miał – oprócz niego głównym „winowajcą” jest Brexit, jak podkreślają w uzasadnieniu redaktorzy. Słowo zostało przez nich wybrane, ponieważ w tym roku jego użycie wzrosło o… dwa tysiące procent (sic!). Sama idea zaś opiera się na tym, by wybór odzwierciedlał zmiany zachodzące w języku.
Zwycięstwo post-prawdy jest wcale niemałym osiągnięciem, musiała bowiem pokonać aż 150 milionów innych słów, które zebrano. Czy jednak przejdzie do historii? W tym roku dokonano nieco bardziej kontrowersyjnego wyboru, stawiając na emoji, czyli emotikony – i wydaje się, że ani im to nie zaszkodziło, ani nie pomogło. Być może tak samo będzie w tym przypadku. Ale to tylko nasze, post-prawdziwe, subiektywne odczucie.
Źródło: Entertaiment Weekly | Fot. Diana Luque via flickr
Najnowsze komentarze