Pornopowieść pełną gębą (+18)

Ocena: 1

Recenzja nieprzeznaczona dla czytelników niepełnoletnich

Książki E.L. James były fanaberią zainspirowaną sagą Zmierzch. Nie miały zrewolucjonizować rynku, wprowadzając nowy gatunek powieści, a jedynie zaspokoić własne pragnienia autorki. Co z tego wyszło? Banalna – choć poczytna – historia o gorącym romansie. Historia, która w sferze seksualnej powoduje raczej uśmiech politowania, niż cokolwiek innego. W przypadku Sashy Grey, gwiazdy porno, z założenia powinno być inaczej. Czy jest?

Postawię sprawę od początku jasno – chcecie ciekawej historii, nie sięgajcie po tę książkę. To pornopowieść w pełnym tego słowa znaczeniu, a więc pozycja przeznaczona dla tych, którzy łakną seksualnych akcentów na kartach książek. Ocenianie Klub Julietty pod jakimkolwiek innym kątem byłoby daremne, bo historia ta od pierwszych stron jasno informuje, do kogo jest kierowana.

Zacznijmy jednak od strony technicznej. Wydaje mi się oczywiste, że Sasha Grey nie napisała tej książki. W grę wchodzi ghostwriter, albo bardzo dobra redakcja, która przemodelowała cały tekst. Dlaczego tak sądzę? Ponieważ pod tym względem powieść wypada naprawdę nieźle. Spełnia wszystkie wymogi techniczne, jest napisana poprawnie. Nie lepiej, nie gorzej – po prostu poprawnie, zarówno pod względem stylu, konstrukcji, jak wszelkich innych aspektów pisarskiego rzemiosła. I właśnie to zaważyło na mojej ocenie (gdyby było inaczej, dałabym 0/5).

W przeciwieństwie do E.L. James, która przeróżne ekscesy opisuje, jakby uczestniczyli w nich kosmici, Sasha Grey daje wyraźne świadectwo temu, co sama doskonale poznała. Trudno powiedzieć, czy jest to atut książki, czy może raczej fakt, który powinien od niej odstraszać. Jakby nie było, opisywane w niej zdarzenia opierają się jednak nie na fantazjach autorki, a jej własnych doświadczeniach. Przez to niejednokrotnie odnosimy wrażenie, że postacie nie są zwyczajnymi ludźmi, a aktorami wyjętymi prosto z filmów pornograficznych.

Odczucie to potęgują plastyczne opisy seksualnych uniesień, które z punktu widzenia warsztatowego wpisują się w ogólną poprawność techniczną powieści. Nie zmienia to faktu, że aby przez nie przebrnąć, musimy uzbroić się w grubą czytelniczą skórę. Będzie sporo wulgaryzmów, będzie uwydatnienie największych ohyd, będzie również absolutna bezpośredniość i epatowanie kontrowersjami. Być może dla aktorki porno jest to chleb powszedni, być może tekst jawi się jej jako coś zupełnie naturalnego, jednak dla przeciętnego czytelnika bynajmniej tak nie będzie.

Na końcu recenzji możecie przeczytać opis fabuły, jednak próżno jej szukać w powieści Sashy Grey. Wydaje się to zresztą całkiem zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że nie o fabułę, a o sex chodzi. Choć nie, może nawet nie o sex, bo tego w książce zasadniczo nie ma. Jest za to ordynarne grzmocenie się na modłę najbardziej wyuzdanych filmów pornograficznych.

Ale wracając do pytania postawionego na początku – czy ta książka, tak jak 50 twarzy Greya, wywołuje uśmiech politowania? I tak, i nie. Z jednej strony seksualne opisy wydają się tak realne, że trudno pokusić się o drwiny, z drugiej strony używane metafory są często po prostu komiczne.

Jaja wiszą ciężkie niczym kiście dojrzałych winogron. (…) Z jej tyłka sterczy ogromnych rozmiarów zatyczka z lśniącego aluminium, która wygląda jak bomba wodorowa.

Koniec końców jednak przełknąć można wszystko, o ile lubi się mocną literaturę erotyczną. A Klub Julietty z pewnością do takiej należy.

I okładka z pewnością jest udana.

d_2661Catherine, studentka filmoznawstwa, jest zafascynowana jednym z wykładowców. I to nie jego intelekt przyciąga uwagę dziewczyny. Źródło tej fascynacji, która zaczyna przeradzać się w obsesję, z całą pewnością nie jest umiejscowione w głowie profesora. Kiedy Catherine zwierza się z tego swojej przyjaciółce Annie, ta wprowadza ją w świat wyuzdanego seksu, o którego istnieniu wiedzą tylko nieliczni.

W klubie Julietty wpływowi ludzie realizują swoje najdziwniejsze i najbardziej perwersyjne fantazje seksualne, a Catherine, choć ma chłopaka, którego kocha, nie może się oprzeć pokusie zakazanych zabaw. Dopiero zniknięcie Annie i bezskuteczne próby jej odnalezienia uświadamiają Catherine, że ten podziemny świat seksualnych rozkoszy może być bardzo niebezpieczny.

KLUB JULIETTY to wyjątkowa powieść erotyczna… pozycja obowiązkowa na liście lektur do przeczytania
Cosmopolitan

 

Author: Booknews

Ciekawe? Podziel się!